Paser

Od dawna wiem, że ptaki to okropny ród, ale chyba nie tylko ja mam takie odczucia skoro wróbel to po łacinie Passer domesticus (paser domowy? tak czy siak z niczym przyjemnym się nie kojarzy). 
Jak widać poczucie humoru mam spaczone, ale kto ma zamiar czytywać bloga musi się do tego przyzwyczaić albo ignorować tego typu dowcipaski i złośliwości.
Rysunki powstały w celu odreagowania od nauki stworzenia czegokolwiek i czegoś w programie blender (który uwielbiam i nienawidzę jednocześnie). Padło na wróbla, bo kojarzy mi się z dzieciństwem i jest całkiem uroczym stworzeniem. Nawet jak na ptaka. Pierwszy rysunek to ołówek i kredki. Rzadko mam odwagę na kolory w tradycyjnym rysunku, ale staram się z tym walczyć. Drugi rysunek pokreskowałam piórem z tak pięknie turkusowym atramentem, w rzeczywistości jaśniejszym i bardziej nasyconym niż na poniższym zdjęciu.
Osobiście bardziej podoba mi się atramentowa wersja, nawet pomimo zbyt grubego wróblego dzióbka.



Komentarze